Przedsiębiorstwo Państwowe Warszawska Wytwórnia Wódek ''Koneser''

"Trunki z zabytkowych wnętrz"

– Krzysztof Kilijanek "Rynki Alkoholowe" kwiecień 2004

 

W centrum warszawskiej Pragi w doskonale zachowanych budynkach z czerwonej cegły, typowych dla dziewiętnastowiecznej zabudowy przemysłowej, mieści się jeden z najstarszych zakładów produkujących spirytus w Europie – Warszawska Wytwórnia Wódek „Koneser”. Tutaj opracowano w okresie międzywojennym popularne na całym świecie wódki, jak Wyborowa, Luksusowa czy Żubrówka. Dziś przy nowoczesnych maszynach trwa wytężona produkcja własnych marek.

 

     Trochę historii

Warszawska Wytwórnia Wódek „Koneser”, zwana powszechnie Monopolem, od 1899 roku zajmuje ponad 3-hektarową działkę. Kompleks zabudowań powstał w miejscu, gdzie w latach 1770-1889 stały rogatki Ząbkowskie. Pobierano tu opłaty od kupców przyjeżdżających z Grodna, Białegostoku i innych dalekich wschodnich miejscowości. Zlikwidowano je, gdy Szmulowiznę włączono do Warszawy. Fabrykę Spirytusu założyło polsko-rosyjskie Towarzystwo Warszawskiego Oczyszczania i Sprzedaży Spirytusu, powstałe w 1886 roku. Zakład przy Ząbkowskiej był jego drugą inwestycją. Fabryka Spirytusu od początku imponowała nowoczesnością – był to jeden z pierwszych zakładów oświetlanych prądem elektrycznym. Powstała pod zaborem rosyjskim – obok strategicznych składów monopolowych gromadzących zapasu spirytusu dla potrzeb armii rosyjskiej. Mając gwarancję zbytu dla wojska, zorganizowano rektyfikację dla oczyszczania surówki skupowanej z licznych gorzelni, powstających pod koniec XIX wieku na terenie byłego Królestwa Polskiego. Na rynek warszawski (800 000 mieszkańców) zaczęto wytwarzać 150 gatunków wódek (około 5 mln l). Zakład przetrwał I wojnę światową, a po odzyskaniu niepodległości został upaństwowiony. Najpierw nazwano go Państwową Wytwórnią Wódek nr 1, a z czasem przemianowano na Państwowy Monopol Spirytusowy. Część obiektów przeznaczono na mennicę państwową (oprócz monet produkowano odznaczenia bojowe dla bohaterów toczącej się kilka kilometrów od bram zakładu wojny polsko-bolszewickiej). W pozostałych zorganizowano Państwowy Monopol Spirytusowy – Rektyfikację Spirytusu i Wytwórnię Wódek. Zakład kontynuował produkcję w czasie okupacji na potrzeby rynku lokalnego i armii niemieckiej.

Obecnie Koneser wytwarza głównie wódki czyste, które obejmują około 95% produkcji, pozostałe 5% to wódki gatunkowe. Na portfolio warszawskiej wytwórni składają się: wódki czyste luksusowe (Metropolis, Warszawska, Legenda, Zagłoba, Koneser Vodka), wódki czyste wyborowe i zwykłe (Bycza, Targowa), wódki gatunkowe (Winiak Klubowy, Oleńka Vodka, Kniejówka, Maximus Wódka, Koneser Vodka Żurawinowa i Koneser Vodka Leśna) oraz spirytusy – ziemniaczane (lekko słodki, delikatny smak, preferowany przez kobiety) oraz zbożowe (o wyrazistszym smaku). W asortymencie wytwórni są wyroby na spirytusie ziemniaczanym, Planet i Zagłoba. Pozostałe powstają ze spirytusu zbożowego, wyłączając wódkę Metropolis, która jest zestawiona z obu gatunków spirytusu. Mieszanie spirytusów korzystnie wpływa na smakowo-zapachowe cechy trunków, ale skomplikowane i długotrwałe procesy technologiczne i techniczne powodują, że stosuje się tę metodę do produkcji wyłącznie ekskluzywnych produktów.

- O pozycji firmy na rynku decyduje zbudowana przez nas efektywność kanałów sprzedaży. Dysponujemy zarówno własną siecią przedstawicieli handlowych, jak i siecią sklepów firmowych (w tej chwili jest to 36 placówek na terenie województwa mazowieckiego) – wyjaśnia Grzegorz Chojnacki, dyrektor handlowy WWW „Koneser”.

- Będziemy się starać rozwijać aktywność na rynkach zagranicznych. Polska wódka ma znakomitą reputację, a nasza oferta spotyka się z dość dużym zainteresowaniem. Prowadzimy rozmowy z firmami amerykańskimi na temat dystrybucji na rynku USA oraz finalizujemy negocjacje z firmami niemieckimi, które są zainteresowane sprzedażą marek Konesera na swoim rynku. Jesteśmy w trakcie dostosowywania zakładu do wymogów Unii Europejskiej, wprowadzamy system HACCP.

W fabryce pracuje obecnie 126 osób, z czego 60 jest zatrudnionych w dziale produkcji. Pozostałe osoby pracują w działach marketingu, sprzedaży oraz pomocniczych.

 

Luksusowa i Wyborowa

Produkcję i rozlew wódki Wyborowej rozpoczęto na przełomie marca i kwietnia 1927 roku, początkowo tylko w wytwórni w Warszawie. Wkrótce jednak ze względu na oszczędności w obszarze kosztów transportu rozpoczęto rozlew również w innych wytwórniach: w czerwcu 1931 – w Krakowie, we wrześniu 1931 – we Lwowie, w kwietniu 1933 – w Poznaniu, w lutym 1934 – w Łodzi, we wrześniu 1934 – w Starogardzie Gdańskim.

Wódkę Wyborową 45% rozlewano w Warszawie zwykle do butelek o pojemnościach 1,0 i 0,5 l, a także 0,25 l, a w latach 1930 – 1933 również 0,75 l.

Wódkę Wyborową 40% w styczniu 1929 roku zaczęto rozlewać również  w butelki o pojemnościach 1,0 i 0,5 l, a także 0,25 l, na bardzo krótko zaś w 1930 roku – w 0,75 l.

Produkcja wódki luksusowej prowadzona była wyłącznie w wytwórni w Warszawie. Rozlew marki rozpoczęto w lutym 1929 roku, a w marcu 1930 w butelki 1,0 i 0,5 l.

Butelkowanie wódek Wyborowej i Luksusowej miało nieco inny przebieg niż pozostałych wyrobów. Marek tych nie zabezpieczano wówczas powszechnie stosowaną pieczęcią odciśniętą na lakowanej główce butelki, lecz obciągniętym kapslem metalizowanym, na którym wytłoczone było godło państwowe i napis firmowy. Tak więc były to produkty ekskluzywne również pod względem sposobu opakowania.

Przeznaczone na eksport wódki o mocy 50% produkowano i rozlewano w butelki 0,75 l tylko w Warszawie, głównie w maju 1934 roku. Odpowiadały one wódkom czystym luksusowym.

 

Wędrując zabytkowymi wnętrzami

 Do roku 1970 kolumny rektyfikacyjne w fabryce przy ulicy Ząbkowskiej produkowały spirytus na potrzeby takich zakładów: w Józefowie, Siedlacach i tego na Ząbkowskiej. Do lat 90. wytwórnie te były połączone w jeden organizm i funkcjonowały pod nazwą Warszawskie Zakłady Przemysłu Spirytusowego. Do nich była dowożona surówka żytnia i ziemniaczana, następnie poddawano ją procesowi rektyfikacji i produkowano spirytus. Obecnie wytwórnia na Pradze zajmuje się wyłącznie zestawianiem wódek ze spirytusu dowożonego z zewnątrz w formie półproduktu.

Na tyłach budynku znajduje się stacja poboru wody, czyli studnia o głębokości 270 m, sięgająca pokładu oligoceńskiego. Studnia ta została ogrodzona i pozostaje pod stałym nadzorem. Pochodząca z niej woda jest tłoczona pompą na czwarte piętro budynku, skąd spływa do stacji uzdatniania. Udostępniana jest ona również okolicznym mieszkańcom.

W zbiornikach ze stali kwasoodpornej przechowuje się półprodukty, np. oryginalny, francuski destylat pięcioletni do wytwarzania Winiaku Klubowego. W skład tego trunku wchodzą dodatkowo inne komponenty: nalewy na śliwki suszone, orzechy włoskie i tarninę oraz surówka zbożowa maderyzowana.

Nalew otrzymywany jest z surowców roślinnych przez macerację w spirytusie 100% lub 96,5%. Najczęściej nalewy macerowane są na zimno, co daje produkt najwyższej jakości. Stosuje się jednak czasami macerację na ciepło, ale występują wtedy straty związane z parowaniem spirytusu, a jakość nalewu jest o wiele niższa. Jedyna zaleta tej techniki to krótszy czas jej trwania. W zakładzie przy ul. Ząbkowskiej przeprowadza się również procesy maderyzacji np. surówki zbożowej na ciepło. Naturalny proces maderyzacji jest metoda uszlachetniania alkoholu. Polega ona na wystawieniu beczek dębowych na działanie promieni słonecznych, które w naturalny sposób podgrzewają wino, dzięki czemu wydobywają się korzystne związki smakowo-zapachowe.

Wytwórnia posiada trzy linie automatyczne i jedną linię półautomatyczną. Ostatnia ich modernizacja była przeprowadzana dwa lata temu. Poszczególne linie mają różna wydajność, od tych do produkcji małych serii (około 15 tys. butelek na zmianę – linia miniaturek) do lini dużych, wytwarzających około 80 tys. butelek na zmianę. Na linii półautomatycznej produkowane jest około 2 tys butelek na zmianę. Jest to nowoczesna technologia zgodna ze standardami europejskimi.

 

"Siwucha z Powiśla"

- Jerzy S. Majewski "Gazeta Stołeczna" nr 29, wydanie z dnia 04.02.1999, str. 9

    

      WARSZAWA NIE ODBUDOWANA. Dobra 48/50 (wcześniej 18)

Przed 1914 rokiem w Warszawie działały dwa duże zakłady Towarzystwa Warszawskiego Oczyszczania i Sprzedaży Spirytusu. Starszy przy Dobrej i nowszy przy ulicy Ząbkowskiej na Pradze.

Fabryka przy Ząbkowskiej wzniesiona w 1897 roku, po wprowadzeniu w Kongresówce monopolu skarbowego, jest dziś jednym z najlepiej zachowanych warszawskich budynków przemysłowych z początku stulecia. Tymczasem po zakładzie przy Dobrej nie pozostał najmniejszy ślad.

U zbiegu Dobrej i Leszczyńskiej ponoć już w 1838 roku działała niewielka destylarnia wódek. W 1851 roku posesja należała do Banku Polskiego, później zaś przez kilka dziesięcioleci do Julii Jarke i jej sukcesorów. Ówczesne księgi adresowe nie potwierdzają jednak istnienia w tym miejscu destylarni.

Zmiany nastąpiły po 1886 roku, gdy grupa udziałowców, wśród których znaleźli się między innymi T. Plater, A. Wielowiejski i S. Kronenberg, założyła Towarzystwo Warszawskie Oczyszczania Spirytusu dysponujące kapitałem akcyjnym 300 tys. rubli. Jak czytamy w tekstach reklamowych zamieszczanych na łamach prasy warszawskiej, w 1913 roku dążeniem założycieli Towarzystwa było "przyjście z pomocą gorzelnictwu krajowemu i wyemancypowanie się spod gniotącego go wpływu kilku hurtowych kupców okowicianych".

Działalność Towarzystwa rozpoczęto od pośrednictwa w sprzedaży wyrobów spirytusowych. Produkcję we własnym zakładzie podjęto dwa lata później. W 1888 roku Towarzystwo nabyło posesję u zbiegu Dobrej i Leszczyńskiej, na której zbudowano Fabrykę Rektyfikacji Warszawskiej. Budynki fabryki były znacznie skromniejsze od tych, które wzniesiono kilka lat później przy Ząbkowskiej.

Wszystkie zabudowania były z cegły. Na północno-wschodnim narożniku Dobrej i Leszczyńskiej stanął piętrowy ceglany budynek mieszczący administrację, pomieszczenia produkcyjne oraz piwnice składu wódek. Jego architektura nie była wyszukana. Miał ścięty narożnik, krótką elewację od Dobrej i długą od Leszczyńskiej. Jedyną dekoracją były skromne, ceglane obramienia okien.

Od strony Leszczyńskiej z budynkiem sąsiadowały zabudowania fabryczne. Znalazła się tu między innymi niska, ceglana hala z trójkątnym szczytem od ulicy oraz dwupiętrowy gmach fabryczny. Na jego ścianach szczytowych umieszczono napis z nazwą przedsiębiorstwa. W głębi posesji wznosiły się parterowe baraki z magazynami.

 

Czysta z żakietu

W 1891 roku na czele zakładu stanął J. Andreszewski. O podjęciu decyzji gruntownej restrukturyzacji i budowy drugiej fabryki na Pradze zadecydowano przed wprowadzeniem 1 stycznia 1898 roku monopolu spirytusowego. Jak pisał Stanisław Milewski w książce "Ciemne sprawy warszawiaków", dochód ze sprzedaży spirytusu i wódek miał odtąd wpływać do skarbu państwa. Powstały sklepy monopolowe - na początku było ich 88. Zniesiono szynki, pozbawiając przy okazji źródła utrzymania mnóstwo ludzi. Milewski podaje, że zwolniono wówczas z pracy 300 kelnerów, a koncesje na sprzedaż wódki otrzymały tylko niektóre restauracje. Nie mogły jej podawać kobiety, a ponadto wolno ją było sprzedawać na kieliszki jedynie z pełnej butelki, kupionej na miejscu przez klienta.

Prasa w związku z wprowadzeniem rewolucyjnych zmian obawiała się zamieszek i awantur. Przyjęto je jednak ze spokojem. Może stało się tak dlatego, że prawo było nagminnie obchodzone lub zwyczajnie łamane. Dobrym przykładem może tu być restauracja przy Nowym Świecie 24 prowadzona przez wdowę po znanym restauratorze Goettlu. Właścicielka nie miała koncesji na wyszynk wódki. Sprzedawała ją zatem po cichu. We wspomnieniach o warszawskich knajpach Wiesława Wiernickiego czytamy: "Przy kranach z piwem leżał duży kieliszek z ułamaną nóżką. Zupełnie nie kompromitujący. Obok na kołku wisiał damski żakiet, w którym była butelka wódki. Starzy, znajomi goście zabierali żakiet i wynosili się z tym wszystkim do komórki z okienkiem wychodzącym na śmietnik. Tam pili, a na przekąskę przychodzili do bufetu. W bufecie panna Wanda pytała tylko - ile?".

 

Starka na wiadra

Po wprowadzeniu monopolu Towarzystwo zbudowało nową fabrykę nieprzypadkowo na Ząbkowskiej. Powstała ona bowiem obok składu monopolowego. To między innymi na jego potrzeby Towarzystwo prowadziło rektyfikację do oczyszczenia surówki. Jednocześnie stale powiększano kapitał akcyjny firmy. Około 1900 roku wynosił on 600 tys. rubli, zaś w 1910 roku już 900 tys. rubli.

W rozszerzonym zakładzie przy Dobrej powstały cztery działy: dział fabrycznego wyrobu wódek i likierów, rozlewnia koniaku ruskiego, skład win i koniaków zagranicznych oraz skład win rosyjskich. Przed 1914 rokiem fabryka oferowała 150 gatunków własnych wódek i likierów.

Ponoć najlepsza była Wyborna, ale zwolenników miały też inne: Jeszcze raz, Żytniówka, Wystawowa, Przepalanka, Chlebowa, Świtezianka, Redlówka, Siwucha, Stara Litewka czy Starka. Produkcja rozchodziła się nie tylko po Warszawie i Kongresówce, ale docierała też do odległych zakątków Imperium Rosyjskiego. Jak wyliczył cytowany już Stanisław Milewski, w 1900 roku warszawiacy wypijali rocznie ponad 57 tys. wiader wódki 40-procentowej i ponad 430 tys. wiader 57-procentowej, przepijając blisko 6 mln rubli rocznie.

W 1909 roku wśród nadmiernie pijących było 86 proc. katolików (na 57 proc. ogółu mieszkańców), 7,6 proc. prawosławnych (na 3,6 proc.), 2 proc. ewangelików (na 2 proc.) i zaledwie 3 proc. Żydów (na 34 proc.).

Szokowało wówczas pijaństwo wśród uczniów. Do picia trunków przyznało się 86 proc. uczniów i 89 proc. uczennic, w tym 6 proc. uczniów i 3,5 proc. uczennic piło codziennie. Z nieco wcześniejszej statystyki z 1891 roku wynikać miało, że 6 proc. 12-latków piło wódkę stale.

Niedługo po odzyskaniu przez Polskę niepodległości firma zmieniła nazwę na Państwowy Monopol Spirytusowy - Rektyfikacja Spirytusu i Wytwórnia Wódek, zaś w 1938 roku przekształcono ją w Polski Przemysł Wódczany Sp. Akc. Rektyfikacja Warszawska.

Zabudowania przy Dobrej przetrwały do drugiej wojny światowej. Znacznemu zniszczeniu uległy już w 1939 roku podczas bombardowania sąsiednich budynków elektrowni na Powiślu. Zabłąkane bomby padały tu również w trakcie sowieckich nalotów na elektrownię po 1941 roku.

Dziś po zabudowaniach przy Dobrej nie ma śladu, sam zaś teren zaanektowany jest przez elektrownię i wznoszą się na nim baraki.